Gruszkowo-orzechowo, czyli jedzenie bliżej słońca...
To było udane wyjście do ogrodu. Zapachy jesieni, szelest rozkopywanych liści, słońce...i smakowite łupy z jesiennego ogrodu. I ciekawe czy wszyscy zauważyli, że stokrotki kwitną nie tylko wiosną:)
A gruszki i orzechy można zjeść natychmiast po powrocie ( tak się też stało :), obierane jeszcze brudnymi od orzechów rękami. Bo dzieci nie odpuściły i na tarasie musiał być deser.
Można też, to co się pozbierało zostawić na rano do owsianki albo jaglanki. Na pyszne, zdrowe i proste śniadanie. Ostatnio Tomek Lipiński z Brygady Kryzys świetnie opowiadał w jednym z programów, że jada rzeczy, które jak najdłużej są na słońcu. Naładowane energią słoneczną, mało przetworzone. Proste, a jakie trudne zarazem. Małymi krokami może się udać, bo nagła zmiana diety też nie jest dobrym wyjściem, Można wpaść w depresję, po tym jak się zorientujemy, że niewiele żywności sprzedawanej w sklepach ma coś wspólnego z prawdziwym, zdrowym jedzeniem.
Powoli należy zacząć robić jak najwięcej samemu. Jak zamienić chemię na jedzenie - o tym też w książce Julii Bator.....
Komentarze
Prześlij komentarz