Jak zostałam instruktorką Yogattractive?!

   Joga to samo dobro dla naszego ciała i głowy, a z jogą twarzy to już idealny komplet . W poszukiwaniu prostych rozwiązań chciałam znaleźć sposób na .... upływ czasu. Tak, jogini też o tym myślą czasami :) Nie będę tu opowiadać o opadających powiekach czy smutnych kącikach ust...żeby Was nie torturować. A że lubię szukać rozwiązań u źródła problemu, to raczej cudowne kremy "miziu miziu", czy medycyna estetyczna, nie wchodziły w grę. 
   Z jogowym nastawieniem zaczęłam przeglądać strony z naturalnymi kosmetykami i ćwiczeniami twarzy. Pomyślałam, że skoro joga pomaga na całe ciało, to dlaczego nie może wzmocnić mięśni mojej twarzy? 
   I tak natrafiłam na stronach społecznościowych na Olgę Szemley, twórczynię metody Yogattractive. Będąc w Warszawie poszłam do niej na sesję, nie wiedząc do końca o co chodzi. Ale już później nie umiałam o niczym innym myśleć. Zapisałam się do Olgi na sesje Skype, wzięłam pięć lekcji. I.... zaczęłam zauważać zmiany. Wiem, trochę to pachnie reklamą i komercją...Ale tak było.
   Metoda, którą opracowała Olga (joginka, Warszawianka, która kilkanaście lat podróżowała po świecie) opiera się na automasażu mięśni głębokich twarzy, masażu, który pobudza produkcję kolagenu. A o to przecież nam chodzi miedzy innymi. Potem jest seria ćwiczeń: mięśni czoła, oczu, policzków, szyi i podbródka. Na koniec znowu przyjemny masaż, tym razem liftingujący, japoński masaż Tanaka.  W trakcie sesji redukujemy opuchlizny poprzez odprowadzanie limfy, dajemy zastrzyk energii w miejsca zapomniane. Działamy na punkty akupunktury, szczególnie podczas autorskiego masażu jeżykami (na zdjęciu). To tak naprawdę samo zdrowie, a ładny wygląd to efekt uboczny :)
  A do tego Olga produkuje olejki. Cudownie pachnące oleje np. sezamowy, lniany, czy z oliwek łączy z wysokiej jakości olejkami eterycznymi. Bajka ....

  Tak się zachwyciłam, że postanowiłam zrobić tego lata kurs instruktorski Yogattractive. Tadam! Od tej pory mogę pokazywać również Wam ten naturalny anty ageing twarzy czyli naturalny sposób na poprawę jędrności skóry, koloru, owalu twarzy.  
  Jedyne czego potrzeba to 70 minut czasu, wasze własne ręce i olej np. z ostropestu albo sezamu z kuchni!

   Zapraszam już teraz na lekcje na Skype (bez wychodzenia z domu, w domowym zaciszu), a wkrótce będziemy się mogły spotkać także na sali podczas ćwiczeń w Katowicach i Psarach koło Będzina. W obu miejscach trwają przygotowania, ruszamy w październiku. Będę inoformować o pierwszych wspólnych spotkaniach. 
  W razie pytań można do mnie pisać na FB lub iwonakwasny@gmail.com lub 665-885-503
  

 
                                                      fot. Karolina Boruch

Komentarze

Popularne posty