Jam session z dyni, czyli Marta gotuje...

   Może się wydawać, że sezon na dynie już minął, ale nic bardziej mylnego. Kilka dni temu w moim zieleniaku zamówiłam i właściciel przywiózł mi z giełdy dwie dorodne, płaskie, pękate z zieloną skórką - nie wiem jaki to rodzaj, ale w środku były "wściekle" pomarańczowe. Jeśli macie możliwość kupcie - dynia w całości może przetrwać w piwnicy nawet do wiosny. Ja sporo zamroziłam i będę mieć na zupę i placuszki, o których innym razem. 
    Tradycyjnie zrobiłam zupę dyniową - gęstą, ostrą, do tego podsmażone na patelni wrapy z solą - po prostu pycha. Do tej pory to była jedyna rzecz jaką z dyni robiłam. 
    W tym roku postanowiłam zrobić dżem z dyni. Zachęciła mnie teściowa, która  poczęstowała mnie zrobionym przez siebie. 



     Oryginalny przepis pochodzi z http://teraz-tarta.blogspot.com/  - ja go lekko zmodyfikowałam:

4 kg dyni
3 duże pomarańcze
3 jabłka - ja dałam szare renety bo są lekko kwaskowe
1 cytryna
1/2 kg cukru  - w trakcie gotowania musicie próbować - jeśli będzie za mało słodki dodajcie więcej, słodkość zależy też od 

rodzaju dyni
korzeń imbiru ok. 10 cm
mielone goździki czubata łyżka
mielony cynamon czubata łyżka - ja dałam garam masalę
kardamon mielony - czubata łyżeczka
kurkuma - czubata łyżka - ostatnio dodaję ją prawie do wszystkiego bo działa przeciwwirusowe, przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicznie

    Na tę ilość składników potrzeba 6 litrowy garnek.

    Dynię pokrojoną na mniejsze kawałki wrzucam na blaszkę i do piekarnika - pieczemy około 40 minut - po upieczeniu oddzielamy miąższ od skórki i wrzucamy do garnka. Pomarańcze i cytrynę myjemy i sparzamy wrzątkiem. Obieramy cieniutko ze skórki, którą kroimy w cieniutkie paseczki oraz wyciskamy z nich sok. Skórkę i sok dodajemy do dyni. Jabłka obieramy i kroimy w kostkę, a imbir ścieramy na drobnej tarce i wszystko wrzucamy do garnka. Całość gotujemy na małym ogniu mieszając od czasu do czasu żeby się nie przypaliło. 
    Na drugi dzień dodajemy cukier i wszystkie przyprawy. Masa musi zrobić się gęsta - mnie zajęło to 4 dni. Przekładamy wszystko do wyparzonych słoików i pasteryzujemy.
    Oczywiście pestki ze środka płuczemy i podczas pieczenia dyni suszymy na blaszce pilnując żeby się nie spaliły. 

                       A potem skubiemy... Smacznego!



                   Tekst i zdjęcia Marta Błażejowska.

Nasze inne kuchenne inspiracje:
Rolada łososiowa
Masło grzybowe

Komentarze

Popularne posty