Joga radości! Weekend z jogą - relacja
Wróciłam tak naładowana, że mogłabym zasilać w energię miasto średniej wielkości, a może i duże miasto. Miałam takiego banana na twarzy, że mogłam wyglądać na osobę niespełna rozumu.
Co więcej, nie interesowały mnie zmiany w polityce, w pracy, czy kiepski nastrój napotkanych osób. Wyjazd z jogą naprawdę zadziałał!
Spotkaliśmy się w Topoleju w Goleszowie w kameralnym 8 osobowym składzie. Praktykę jogi dla początkujących i średnio zaawansowanych przeplataliśmy ćwiczeniami oddechowymi i ćwiczeniami twarzy. Dla kilku uczestniczek to właśnie joga twarzy okazała się odkryciem :) Wieczorami był czas na masaże. Jola znowu była number one!
Powyginałyśmy ciało w każdym kierunku podczas ćwiczeń porannych (1,5 godziny) i popołudniowych (1,5 godziny). Te ostatnie miały być dłuższe ale za późno wróciłyśmy z wycieczki na Małą Czantorię, i sami wiecie, później kawka i odpoczynek i tak się odwlekło.
Nasz tradycyjny spacer, a nawet porządna górska wycieczka odbyły się w niesamowitych okolicznościach przyrody. A może całkiem normalnych, tylko nie zawsze mamy szanse je obserwować. Było idealnie - błękit nad głową, słońce, przyroda budząca się do życia, górskie potoki, smakowana krystalicznie czysta woda. Idealna temperatura.
Po wycieczce joga. Nie mogłam uwierzyć, że znowu się udało ją zorganizować na tarasie, na tym świetnym drewnianym tarasie w Topoleju z widokiem na góry. Ruch słońce, wiatr. Wszystko odbywało się tak naturalnie.
Wieczorem rozmowom nie było końca. O życiu, podróżach, odżywianiu, tolerancji, o nas, o szczoteczkach do zębów (choć następnym razem musimy nieco ograniczyć temat Hashimoto i Dubaju, bo te przeważały:).
Niedzielne polegiwanie w pełnym słońcu na materacach w marokańskim anturażu dopełniło wszystkiego. Do tego praktyka świadomego oddechu. I znowu rozmowy....
Elżbieta, Marta, Aneta, Balbina, Iza, Lidka, Łukasz. Dziękuję wszystkim za wspólny czas!!
Oto foto relacja Marty, najlepsze zdjęcia pod słońcem!
Full of live!
Zdjęcia Marta Błażejowska.
Co więcej, nie interesowały mnie zmiany w polityce, w pracy, czy kiepski nastrój napotkanych osób. Wyjazd z jogą naprawdę zadziałał!
Spotkaliśmy się w Topoleju w Goleszowie w kameralnym 8 osobowym składzie. Praktykę jogi dla początkujących i średnio zaawansowanych przeplataliśmy ćwiczeniami oddechowymi i ćwiczeniami twarzy. Dla kilku uczestniczek to właśnie joga twarzy okazała się odkryciem :) Wieczorami był czas na masaże. Jola znowu była number one!
Powyginałyśmy ciało w każdym kierunku podczas ćwiczeń porannych (1,5 godziny) i popołudniowych (1,5 godziny). Te ostatnie miały być dłuższe ale za późno wróciłyśmy z wycieczki na Małą Czantorię, i sami wiecie, później kawka i odpoczynek i tak się odwlekło.
Nasz tradycyjny spacer, a nawet porządna górska wycieczka odbyły się w niesamowitych okolicznościach przyrody. A może całkiem normalnych, tylko nie zawsze mamy szanse je obserwować. Było idealnie - błękit nad głową, słońce, przyroda budząca się do życia, górskie potoki, smakowana krystalicznie czysta woda. Idealna temperatura.
Po wycieczce joga. Nie mogłam uwierzyć, że znowu się udało ją zorganizować na tarasie, na tym świetnym drewnianym tarasie w Topoleju z widokiem na góry. Ruch słońce, wiatr. Wszystko odbywało się tak naturalnie.
Wieczorem rozmowom nie było końca. O życiu, podróżach, odżywianiu, tolerancji, o nas, o szczoteczkach do zębów (choć następnym razem musimy nieco ograniczyć temat Hashimoto i Dubaju, bo te przeważały:).
Niedzielne polegiwanie w pełnym słońcu na materacach w marokańskim anturażu dopełniło wszystkiego. Do tego praktyka świadomego oddechu. I znowu rozmowy....
Elżbieta, Marta, Aneta, Balbina, Iza, Lidka, Łukasz. Dziękuję wszystkim za wspólny czas!!
Oto foto relacja Marty, najlepsze zdjęcia pod słońcem!
Full of live!
Zdjęcia Marta Błażejowska.
Świetna relacja :) Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej o tym wyjeździe, to może bym się załapała. No nic, pozostaje czekać na następny ;)
OdpowiedzUsuńŚmiało można powiedzieć, że jestem początkująca, jeżeli chodzi o jogę, ale już odkryłam jej wspaniałe właściwości ;) Dzięki jodze nie stresuję się tak podczas jazdy z kursantami (pracuję w szkole jazdy Albar) - a kiedyś nerwowo zaciskałam palce na uchwycie, drzwiach lub noga mi drgała na hamulcu ;) Jakoś teraz jestem bardziej zrelaksowana, ale nadal trzymam rękę na pulsie.
Czekam na więcej zdjęć, zwłaszcza z wycieczki! :)
Tak, joga faktycznie działa :) I co więcej efekty przychodzą bardzo szybko. I to też jest zachęta do dalszej pracy! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA może dodatkowo joga dla oczu niektórym dobrze by zrobiła? http://www.jogaoczu.pl/
OdpowiedzUsuń